W Berlinie w planach mamy trzy rzeczy: wystawy fotograficzne, fotografia uliczna i urbex (no i pub crawl ;))
Po pierwsze – WYSTAWY. Jak już informowaliśmy w czerwcu w berlińskim Muzeum Fotografii po raz pierwszy w historii zobaczyć można zdjęcia Polaka – poznańskiego fotografa Szymona Brodziaka – w ramach wystawy “Newton. Horvat. Brodziak”. Przypuszczam, że sympatykom czarno-białej fotografii modowej fotografów nie trzeba przedstawiać, a przynajmniej nie pierwszego z nich :) Wystawa trwa jeszcze tylko do 15 listopada, więc postanowiliśmy skorzystać z tej doskonałej dodatkowej motywacji i odwiedzić Berlin przed jej zamknięciem (dobra, tak naprawdę do wyjazdu zachęciła nas nadawana w kinie przed filmem reklama Berlina… [sic!]) Planujemy też zajrzeć do drugiego berlińskiego fotograficznego muzeum C/O Berlin i zwiedzić tamtejsze wystawy z przewodnikiem.
Więcej o wystawach:
“Newton. Horvat. Brodziak”: http://www.smb.museum/…/…/detail/newton-horvat-brodziak.html
C/O Berlin: http://www.co-berlin.org/en/article/exhibitions
Po drugie – STREET PHOTO. Berlin wydaje się być miastem idealnym dla fotografów ulicznych, dlatego oprócz wystaw planujemy wyjść na ulicę i fotografować, fotografować i jeszcze raz fotografować. Mieszkamy w hostelu na styku najbardziej klimatycznych dzielnic Berlina – Kreuzberg i Friedrichshain, mam więc nadzieję, że okazji do świetnych zdjęć będzie mnóstwo. Selfie na tle pocztówkowych atrakcji Berlina – od Bramy Brandenburskiej, przez Checkpoint Charlie, po Alexander Platz – też jest brane pod uwagę ;)
Po trzecie – URBEX (?). W Berlinie i okolicach znajduje się kilka fajnych opuszczonych budynków, z których jeden – lotnisko Tempelhof został przekształcony w fantastyczny park. My natomiast postaramy się dotrzeć do innego miejsca – Teufelsberg – Diabelskiej Góry sztucznie usypanej z gruzów powojennego Berlina, na której znajduje się wzniesiona przez ówczesne amerykańskie NSA stacja nasłuchowa z czasów Zimnej Wojny. Obawiam się jednak, że dostanie się na ten teren może być dość trudne i przeskoczenie przez płot – jak to miało miejsce w przypadku Gazowni Warszawskiej – może nie wystarczyć, dlatego ten punkt wycieczki jest jeszcze do rozważenia ;) Ale spróbować byłoby warto :)
A wieczorami – pub crawl :)
Koszt orientacyjny to na chwilę obecną: nocleg – ok. 151 zł – za dwie noce w hostelu w pokoju z łazienką; przejazd – obecnie 180 zł w dwie strony Polskim Busem; wystawy – 10 euro każda; bilet 3-dniowy miejski – 26 euro (zobaczymy czy ekonomiczniej nie będzie nam kupować pojedyńczych biletów). Tanio nie jest, ale myślę, że będzie warto.
Wyjazd w czwartek wieczorem, powrót w niedzielę w nocy.